czwartek, 30 grudnia 2010

MAZUNTE

27-29.12
Trafiliśmy na szalonego kierowcę, ostatni odcinek przez góry ścinał zakręty i jechał tak szybko iż dzieci wymiotowały, na szczęście ja wzięłam na zapas aviomarin.Jechaliśmy  6 godzin/ 140p/os/.  Z Pochutli dalej taxi kolektivos do Mazunte .W przewodniku   piszą iż jest to mała wioska rybacka-większość informacji niestety  jest nieaktualna. Wioska się rozbudowała i przyjmuje już dużo  turystów.Miałam problem ze znalezieniem noclegu- ale myślę że to z powodu zbliżającego się końca roku. Ostatecznie  wylądowaliśmy w domkach z dachami z liści  palmowych i łazienkami  ogólnymi, ale z hamakami i w zieleni tak że w sumie dość przyjemnie/300p/.Mazunte pomimo że jest nad Pacyfikiem ma dość spokojną plażę/ fale  nie są zbyt wysokie ani mocne/.Cały dzień jest bardzo ciepło- jest to ostatnie nasze wygrzewanie.W Mazunte jest już dużo restauracji-ale nie maje jeszcze szlifu -marchewka i ziemniaki  w zupie były nieobrane ze skórki.Pierwszego dnia nie było jeszcze dużo  plażowiczów , ale następnego już tłumy- Meksykanie pozjeżdżali autokarami.My wybraliśmy się do Pochutli żeby kupić bilety autobusowe do Meksyku  na 1.01 -był to ostatni gwizdek- na autobus bezpośredni nie dostaliśmy już  biletów, udało nam się kupić   z jedną przesiadką w
Puerto Eskondido.Będziemy jechać około 15 godzin. Wyciągnęłam tez pieniądze z bankomatu  , bo w Mazunte nie ma możliwości .
Teraz do końca roku mamy labę na plaży.








.

3 komentarze:

  1. Szczęśliwego, rozpodróżowanego Nowego Roku! Wasz 2010 jest o kilka godzin dłuższy. Miłej zabawy nad Pacyfikiem!!!
    Ania J.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczęsliwego Nowego Roku i powrotu do domu .Pieknie wyglądacie po tej wycieczce autobusowej hi hi!!!!!!!!!!!!!Radze pakować sie juz do zimowej tez pięknej Polski Pa buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że jesteście cali i zdrowi. Wypoczywajcie i myślcie o powrocie. Czekamy tu na WAS. Życzenia Noworoczne na skype.

    OdpowiedzUsuń