9-10.12
O 8.30 wyruszamy busem z Lanquin do Antiguy.Bus jest tani ale niezbyt wygodny, wysokie chłopaki siedzą pokurczeni jak scyzoryki.Jedziemy 8 godzin.W Antigua lądujemy na calle poniente 1- jest tu bardzo dużo hoteli i hosteli.Wybieramy hotel Shalom- pokój bez łazienka za 100Q z internetem i śniadaniem.Póżniej okazuje się iż hotel jest bardzo akustyczny, a na dole w recepcji ciągle urzędują głośne dzieci i słychać pojazdy z ulicy.
Obok jest swojska tania resteuracyjka/ 4 stoliki/ .Wieczorem zwiedzamy jeszcze miasto- postkolonialna perełka założona na początku XVIw .Jest urocze ,pełne galerii artystycznych, pięknych barów i restauracji oraz sklepów handlujących lokalnym rękodziełem.
Na ulicach widać sporo indianek oferujących różnego rodzaju tkaniny, dziane paski, naszyjniki itd.
Następny dzień cały poświęcamy na leniwe oglądanie Antiguy.- być w Gwatemali i nie widzieć tego miasta to tak jak w Rzymie nie widzieć papieża.
Od rana oglądamy dymiący niedaleki wulkan Pacaya, no i oczywiście najbliżej położony Agua.
Antigua pełna jest kościołów,wiele jest zniszczonych po trzęsieniach ziemi- ale zachowane resztki zostawione są na pamiątkę. Dużo jest tu pięknych domów z ciekawymi bramami wejściowymi- większość kolorowych. Robimy oczywiście mnóstwo zdjęć- jesteśmy oczarowani Antiguą.
Wieczorem w parku spotykamy Łukasza- Polaka mieszkającego w Meksyku- widzieliśmy się w Tulum.
Jutro jedziemy do Chichicastenango, ponieważ w niedziele odbywa się tam słynny targ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz